Przekraczanie granic, próba zbudowania i zrobienia czegoś inaczej, wbrew utartym schematom, łamiąc standardy, ryzykując, próbując, parząc się i potykając…
„Będę robił to do utraty tchu, do utraty sił…” – |B.R.O
Tak jak na obrazku, do przodu z uśmiechem, czasami nie patrząc pod nogi 😉
Mimo ciężkiego czasami zderzenia z rzeczywistością, nie przestaję wierzyć w ludzi. Ta wiara pomaga dostrzegać mi w nich tą cząstkę niewykorzystanego potencjału, który wpływa na efektywność, na motywację. Moje metody nie są książkowe, bo robię dużo rzeczy inaczej, ale liczy się efekt: – dobrze przygotowany zespół do dalszej pracy, w ciężkich warunkach biznesowych.
Próba zdefiniowania tego czym się zajmuje, prowadzi mnie do jednego pojęcia: „hartownik„
Kto to jest hartownik?
Jest to pracownik obsługujący urządzenia do obróbki cieplno-chemicznej metali (piece, wanny itd.), poprawiającej fizyczne i chemiczne właściwości przedmiotów metalowych przez ich hartowanie, utwardzanie, wyżarzanie i inne procesy… (tyle definicja więcej tutaj)
W moim przypadku obróbce podlegają ludzie, których mi powierzono do zahartowania, których trzeba utwardzić, wyżarzyć, czasami uelastycznić, wprowadzić w inne procesy, dać szersze pole widzenia, uwrażliwić na pewne sytuacje, lub zaszczepić nowy sposób myślenia, nauczyć asertywności i odkryć swoją prawdziwą wartość dla siebie i organizacji.
Jakie zagrożenia wiążą się z wykonywaniem tego zawodu?
- Hartownicy pracują w środowisku gorącym, co może być powodem problemów zdrowotnych związanych z zespołem przegrzania a także poparzeń. 😉 – chciałem to sparafrazować ale oryginalny opis zagrożeń doskonale się wpisuje w to co dzieje się we współczesnych firmach i korporacjach
- Podczas hartowania wydzielają się toksyczne gazy i dymy a ich stężenie może być niebezpieczne dla zdrowia pracowników – operacja na żywym organizmie, próba zmiany postępowania, zachowania, rodzi opory a efektem ubocznym jest próba podważania, obgadywanie, czarny PR, plotki – mocno toksyczne 😉
- Hartownicy często przenoszą ciężkie ładunki i wykonują czynności powtarzalne. Może to powodować urazy i dolegliwości bólowe wynikające z przeciążenia układu mięśniowo-szkieletowego – branie na barki czyichś problemów, mniejszych lub większych kłopotów zwykle nie związanych z pracą, tylko po to, żeby osoby hartowane mogły się skupić na pracy i popracować nad swoją efektywnością, przygniata barki hartownika i czasami potrzebuje odrobiny relaksującego masażu w postaci dobrego słowa, ciekawej rozmowy, dobrej książki, kilku chwil w gronie rodzinnym…
- W pracy hartownika istnieje ryzyko związane z nagłym uwolnieniem sprężonych gazów spowodowane uszkodzeniem butli w wyniku upuszczenia lub wady produkcyjnej (błędu fabrycznego) – praca z ludźmi w firmach, które pracują z klientami (też człowiek) i podwykonawcami (jeszcze nie roboty 😉 – zdarza się, że w takim kotle emocji, stresów, ambicji, wizji, niedopowiedzianych słów, umów i pieniędzy zdarza się, że ktoś wybuchnie, a falę uderzeniową hartownik przyjmuje bezpośrednio na siebie, chroniąc tym samym osoby z którymi i dla których pracuje.
Jeżeli w Twojej organizacji potrzebny jest hartownik, a nie jesteś hutą 😉 – to zapraszam do kontaktu, pomogę Ci takich przygotować. Liderów odpornych na stres, przygotowanych na trudne warunki bojowe, zmieniające się środowisko. Ludzi potrafiących znaleźć w sobie wewnętrzną harmonię i spokój, by umieć angażować ludzi i prowadzić organizację do sukcesu.
Zapraszam też do komentowania artykułu – poniżej, lub na linkedin
Nie zawsze trzeba przepraszać za to kim się jest. Warto odnaleźć swoją drogę, strząsnąć popiół wypalenia zawodowego, stanąć na nogi i iść własną drogą…