6 października 2017 Marcin Orocz

Inkluzja po polsku, kilka słów o różnorodności

Inkluzja_różnorodność

Inkluzja. Kilka słów w ramach wstępu.

Mimo, łatek, które nam Polakom się przykleja – potrafimy zbudować i pracować w zespołach, gdzie występuje spora, a nawet ekstremalna różnorodność. Od takiej lokalnej, gdzie w jednym biurze pracują ludzie z Rudy Śląskiej i Sosnowca, kibic Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów. Po bardziej ogólnopolskie gdzie na jednym openspejsie w Mordorze pracuje wąsaty Janusz z Rzeszowa z łysym z Ząbek. Te doświadczenia pomagają nam odnaleźć się w międzynarodowym korpo i mimo różnic kulturowych, językowych, a nawet podejścia do pracy, pokazują jak dobrze się z nami pracuje. Nie tylko ze względów ekonomicznych wielkie organizacje lokują swoje centra usług wspólnych właśnie w Polsce, a kolega mówiący gwarą śląską dostaje laurki najlepszego pracownika od Szwajcarów, Hindusów i Amerykanów.

Wpisywanie założeń budowania otwartego środowiska, opartego na wzajemnym zaufaniu, wspieraniu różnorodności i pracy razem – to temat jest znany zarządom i ten cel wyznaczają sobie od czasów transformacji, a co niektórzy nawet przywołują przedwojenne tradycje, gdzie wzajemne poszanowanie i możliwość wpływania szeregowego pracownika na podejmowanie decyzji było na porządku dziennym. Przykład: Kruk, Medgal, PLL LOT, KGHM

Pytanie, czy trzeba to wpisywać i formalizować, czy nie pójść za myślą Antonio Semlera i zrezygnować ze strategii, formalnych struktur, sztywnych ram czasowych i po prostu oprzeć organizację na wzajemnym szacunku i zaufaniu? Niegrzecznie odpowiadać pytaniem na pytanie, dlatego zakończę stwierdzeniem: pracujmy razem, każdego dnia w duchu akceptacji i wzajemnego szacunku, by razem zbudować lepszy świat. Bo każdy z nas jest „tapicerem swojego losu”*. Każdy z nas też pracuje w określonym środowisku ze wspaniałymi ludźmi, których wzajemny wpływ powoduje rozwój organizacji i nas samych.

Zaradność

Zaradność. My Polacy nie wierzymy, że czegoś nie da się zrobić. Jesteśmy mistrzami improwizacji, myślenia nieszablonowego i dlatego praca indywidualna wychodzi nam lepiej niż zespołowa. Naszym atutem jest dowcip (…) dużo w nim szydery, ale w taki sposób budujemy zdrowy dystans do rzeczywistości. (…) A jeśli przeklinamy, to polszczyzna jest równie elastyczna jak my – zadziorni, żywiołowi, pomysłowifragment recenzji książki Beaty Chomątkowskiej, Doroty Gruszki, Daniela Lisa, Urszuli Pieczek „Jakoś to będzie” – Szczęście, polskie słowo Macin Cielecki Gość Niedzieliny 40/8.10.2017

 

Przeczytaj też o #WyzwanieHR2018 #Produktywność na naszej stronie: Wyzwanie HR | Produktywność i podnoszenie efektywności pracy


źródło obrazka | * na kowadle siedzi się niewygodnie, zostań tapicerem swojego losu – cytat M.Wisławski | artykuł jest fragmentem wpisu na portalu Linkedin: Inkluzja, różnorodność po polsku

, , ,

Comment (1)

Leave a Reply